Czasem przychodzi Klient i od progu mówi: -„Dla mnie liczy się tylko to, żeby było tanio.” Wtedy wiemy, że będzie ciężko. Ale to się rzadko zdarza.
Czasem Klient przynosi gotowy projekt (z innego salonu) i od razu widać że tylko chce porównać cenę. Na szczęście to się zdarza jeszcze rzadziej.
Najczęściej Klient przynosi katalog lub ulotkę ze zdjęciem kuchni i mowi, że taka mu się podoba. Na zdjęciu kuchnia jak marzenie, więc ja też mówię, że mi się podoba. Potem od słowa do słowa i okazuje się, że u niego w mieszkaniu to nie zmieści się nawet ćwierć tej kuchni z obrazka, że okno ma takie zwykłe a nie do ziemi i że nie zmieści tego wielkiego zlewu z porcelany… Proza życia. Proponuję Wam zabawę. Weźcie zdjęcie kuchni z ulotek reklamowych, papier, klej i nożyczki. Zaklejcie papierem to piękne okno na zdjęciu – bo pewnie tam takie jest i ołówkiem przyciemnijcie to ostre światło rodem z południa Europy. Nożyczkami obetnijcie pomieszczenie do rozmiarów Waszej kuchni – chyba że ktoś ma kuchnię o powierzchni 40m2. Zaklejcie lub obetnijcie wszystkie szafki i sprzęty, które się nie zmieszczą się w Waszej kuchni lub nie mają tam racji bytu. Czy nadal podoba się Wam ta kuchnia? Najlepiej jest zacząć od pomieszczenia – wymiary, lokalizacja względem innych pomieszczeń. Nakreślić skalę potrzeb związanych z kuchnią i określić styl jaki się podoba. Pokazanie gazety ze zdjęciem kuchni pomaga w rozmowie, ale nie wyczerpuje zagadnienia. Jest to jedynie dobry punkt wyjścia do dalszego projektu.